Ile kosztowała mnie okazja?

Ile kosztowała mnie okazja?

Od ślubu mieszkałem z żoną na blokach. Marzyliśmy o małym domku i kawałku działki, jednak nie stać nas było na nic takiego, nawet na raty. Pewnego dnia czytając lokalną gazetę trafiłem na ogłoszenie dotyczące sprzedaży działki z małym domkiem. Cena jaką proponowali była bardzo atrakcyjna, dlatego jeszcze tego samego dnia pojechałem z żoną zobaczyć ten dom. Miejsce było ładne. Maleńki domek pod lasem, kilka drzew owocowych w ogrodzie. Właścicielem była starsza pani. Sprzedawała swoje cztery kąty, bo chciała wyjechać do syna, do Stanów. Ostatnio dostała wreszcie wizę więc zamierzała jak najszybciej dokonać transakcji. Dlatego cena jaką proponowała była taka niska, zależało jej na czasie. Wraz z żoną zadecydowaliśmy, że jakoś zorganizujemy pieniądze. Dostaliśmy kredyt i już po czterech dniach dom był nasz, a po tygodniu rozpoczęliśmy przeprowadzkę. Pierwsza noc w naszym dopiero co kupionym domu nie zaczęła się dobrze. Okazało się, że nie ma wody w łazience, bo pękły rury. Kolejną niespodzianką był fakt, że grzejnik w naszej sypialni nie działał. Jakby i tego było mało to parkiet na górze zaatakowany był przez korniki. W pierwszym roku naszego pobytu wykonaliśmy trzy remonty. Wydaliśmy takie pieniądze, że można by za to wyjechać na luksusowe wczasy za granicę. Domek na wsi miał być dla nas ucieczką od gonitwy i miejscem relaksu, a stał się koszmarem. Ciągle trzeba było coś naprawiać, gdy z jedną rzeczą kończymy, druga się psuje. Nasza okazja stała się dwa razy droższa niż się spodziewaliśmy. Teraz nawet przy zakupie odkurzacza dokładnie sprawdzamy jego stan i odporność na zniszczenia.